Treść artykułu

PIKNIK „U ZARUSKIEGO”

Przepis na Piknik U Zaruskiego

Składniki:

  1. słoneczne, sobotnie przedpołudnie – 1 sztuka
  2. wspaniała Rada Rodziców – 1 komplet
  3. najmilsza Dyrekcja (w rolach wisienek na torcie)  – 3 sztuki
  4. cudnej urody grono pedagogiczne od Zaruskiego – 1 komplet
  5. dzieci w wieku wszelakim oraz rodzice, dziadkowie, przyjaciele tychże oraz zaproszeni goście – niezliczona ilość
  6. uśmiechy, uściski i buziaki – bez miary
  7. bieganie, skakanie oraz turlanie się  – z prędkością światła
  8. hałas wynikający z chichotów, krzyków radości i nawoływań – powyżej dopuszczalnej normy
  9. atrakcje – niepoliczalne.

Sposób przygotowania:

Składniki należy energicznie połączyć, uważając, żeby przypadkiem żadnego nie pominąć. Szczególnie niewskazane byłoby to w przypadku składników 2, 3, 4 i 5. Intensywnie mieszać, ucierać i ubijać aż do uzyskania jednolitej masy Super-Miłego-Przedpołudnia. Piec w delikatnym, jesiennym słońcu, w temperaturze 18 stopni, dopóki składniki nr 2, 3, 4
i 5 nie pokryją się apetycznym odcieniem brązu. Odstawić do wystygnięcia na wrześniowym wietrze. Spryskać kropelkami lemoniady i soku owocowego, posypać odrobiną łaskotek i udekorować uśmiechem. Voila!

Kategoria przepisu: zdecydowanie desery! Cała społeczność od Zaruskiego to wybitne słodziaki, choć
z charakterkiem, żeby przypadkiem nie zemdliło.

Stopień trudności: łatwe. Wystarczy odrobina entuzjazmu, szczypta zaangażowania i mnóstwo dobrej energii.  Uwaga! Wszystkie te przypadłości są mocno zaraźliwe!

Kalorie: same ujemne. Pieczone „od serca”, nawet zjedzone w nadprogramowych ilościach, nie tuczy. Nieprzekonanym o właściwościach dietetycznych deseru zapewniamy porcję ruchu w postaci podążania za wyjątkowo żywotnymi Składnikami rozbiegającymi się we wszystkich możliwych kierunkach.  

W razie niedosytu cieszyć oczy zdjęciami, rzewnie wspominać oraz powtórzyć wykonanie przepisu za rok!

Tekst: Pani Elżbieta Lityńska

Zdjęcia: Pani Elżbieta Lityńska
oraz Pani Karolina Lebik